Syndrom deprywacji snu staje się coraz bardziej popularny. Nic dziwnego, skoro współczesny człowiek traktuje sen jako przykrą konieczność i przerwę w życiu. Bo deprywacja snu nie ma nic wspólnego z bezsennością. Sami jesteśmy odpowiedzialni za niebezpieczne unikanie snu.
Deprywacja snu to po prostu brak snu lub jego niedobór. Konsekwencjami deprywacji snu są negatywne zmiany funkcji poznawczych naszego organizmu. Pozbawione snu osoby czują się rozdrażnione , wykazują spadek sił witalnych, a ponadto nadmierne, chorobliwe pobudzenie.
Deprywacja snu odbija się na naszym zdrowiu somatycznym i psychicznym. Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick oraz University College of London udowodnili, że niedobór snu może więcej niż dwukrotnie zwiększyć ryzyko śmierci na skutek schorzeń serca.
Deprywacja snu jest też odpowiedzialna za występowanie migreny. Zaburzenie snu prowadzi do zmian na poziomie kluczowych białek, co ułatwia występowanie migreny.
Kiedy deprywacja jest groźna? Według specjalistów już jednorazowe przekroczenie granicy stu godzin bez snu może spowodować nieodwracalne zmiany w naszej psychice. Poważniejsze zaburzenia organizmu niesie za sobą trwająca latami deprywacja snu polegająca na permanentnym skracaniu sobie czasu spania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz